Kruk odszedł do innej kobiety, ale pomimo bolesnych doświadczeń, parze udało się zachować poprawną relację, przynajmniej zawodową. Dziś uważa się, że wokalistka liczyła na drugą szansę dla tego związku. Niestety, w 1992 roku Janusz Kruk zmarł na zawał serca. Elżbieta Dmoch zakończyła karierę i zniknęła z życia publicznego.
Gdy mężczyzna odchodzi od kobiety a dla niej zawala się świat. źródło: archiwum własne i prasowe Na Facebooku jest grupa, na której kobiety opisują swoje związki. Piszą, że mężczyźni odchodzą i za chwilę do nich wracają, ale to już nie było to. O rozstaniach często piszą mężatki. Posty pełne bólu i rozpaczy napisane są o tym, że gdy mężczyzna odchodzi bez słowa wytłumaczenia, pozostawia ją w wielkiej rozpaczy i chaosie. Gdy mężczyzna odchodzi do kochanki, są to wtedy posty pełne złości. W komentarzach wylewa się złość i pogarda. I albo para taka jest już po rozstaniu, albo zaraz mężczyzna od niej odejdzie. Bo gdy mężczyzna odchodzi od innej, świat się zwala. Ale zanim to robi, zawsze jest to „coś”. źródło: archiwum własne i prasowe Gdy mężczyzna odchodzi od żony, a wyglądali na szczęśliwych- szok Kobiety często kłamią. I zawsze kłamią jako mężatki, jak chodzi o miłość. To znaczy, kiedy w jej związku są kłopoty, to zanim sama znajdzie odpowiedz albo rozwiązanie, to przed światem kąpie się w morzu kłamstw. Sprawdza swojego mężczyznę. Przeszukuje jego komórkę, włamuje się na pocztę elektroniczną. Jak orientuje się, gdy mężczyzna odchodzi do innej, wynajmuje detektywa i zbiera materiały na jego zdradę. Bo na początku było idealnie. Z boku wyglądali na piękną i zakochaną parę. Młodzi, piękni i bogaci, któż by się spodziewał, że w środkuj jest na odwrót. A jednak było to coś, czego oczy obserwatorów nie zauważyły. My kobiety albo patrzyłyśmy z zachwytem, jaka ona szczęśliwa. Rozmawiałyśmy o uczuciach. Przytaczamy jako przykład jej związek. A nie wiemy, że ona udaje, on przy niej gra, mają wspólne biznesy. Więc żeby ratować firmę, oni dbają o ich wizerunek, albo robią to dla ich wspólnych, małych dzieci. Udają zgrane małżeństwo do czasu, gdy dzieci wyfruną z domu. źródło: archiwum własne i prasowe Gdy mężczyzna odchodzi do innej to zawsze ma powody Relacja mężczyzny z kobietą to też relacja dwojga ludzi. Odmienność płci może wpływać na jakość argumentacji i stopień emocji, jaka łączy tych dwojga. Kobiety opuszczone szukają odpowiedzi gdy mężczyzna odszedł do innej Kiedy łzy i rozpacz szarpie kobiece serce, ona chce wiedzieć „ gdy mężczyzna odszedł do innej- czemu to zrobił”? Albo sama zwierza się bliskim i płacze, albo to pytanie słyszą przyjaciółki, wróżki i psychologowie podczas terapii. Ale śmiało trzeba sobie powiedzieć, że kiedy mężczyzna odchodzi do innej, to zawsze są najpierw jakieś zwiastuny początku rozstania. Nie ma tak, że nagle rano facet zrywa się z łóżka i odchodzi pd żony do innej, zawsze uważa się, że odchodzi do kochanki. źródło: archiwum własne i prasowe Znalazłam idealną książkę dla Ciebie Jeśli sama jesteś w momencie rozstania i zamęczasz się pytaniem, gdy mężczyzna odszedł do innej , „dlaczego?”. „co ja takiego zrobiłam?”, „co ona daje mu a czego ja nie?”to przeczytaj mój post. W nim wymienię Ci powody, o których pisała bardzo interesująco amerykańska badaczka i autorka tej książki. W książce są właśnie odpowiedzi i historie, gdy mężczyzna odchodzi bez słowa do innej, albo sam odchodzi by na nowo ułożyć sobie życie, ale bez Twojej osoby. W książce „Tylko dla kobiet Przewodnik po tym, co kryje się w duszy mężczyzny” są w nim opisane powody, gdy mężczyzna odchodzi. Wymieniono w książce pt „ Tylko dla kobiet Przewodnik po tym, co kryje się w duszy mężczyzny” 8 powodów, dla których mężczyźni odeszli od swoich partnerek. zdjęcie własne Są pewne zasady o powodach gdy mężczyźni odchodzą od kobiety Zanim Ci wymienię powody dla których być może i twój mężczyzna odszedł do innej, to wiedz jedno. Nie będę klnąc, wyzywać mężczyzn gdy facet odchodzi bez słowa do innej, ani też nie będę ich wyśmiewać. Bo każdy człowiek na świecie zasługuje na szacunek. I książka którą Ci polecam, nie ma takich słów ani stylu opisywania powodów, dla których twój mężczyzna odszedł. zdjęcie własne Nie ma tu opisów konkretnych historii miłosnych które nie skończyły się happy end’em Tu na blogu, nie ma czasu ani miejsca, gdzie bym opisywała konkretne historie o tym, że mężczyzna X z miejscowości Y odszedł od Honoraty. Tu będzie opisane to, co siedzi w głowie mężczyzny a prowadzi do jego serca, z którego płynie decyzja do jego mózgu. Zasady nie dotyczą wyjątków Każda historia rozstania jest inna. Bo każdy mężczyzna gdy odchodzi do kochanki,odszedł od Ciebie bo był inny. Przykłady w książce, nie mają odzwierciedlenia do twojej historii a twój mężczyzna kiedy odchodzi to miał inny system wartości i powody dla których z tobą się rozstał. Więc jak piszę że większość mężczyzn odchodzi od kobiet bo.., to nie-znaczy, że stricte twoja historia ma takie uzasadnienie. Radź się specjalisty Gdy mężczyzna odchodzi bez słowa, ty możesz zareagować na to bardzo emocjonalnie. Stopień twoich emocji może być różny, a argumentacja która by dała Ci spokój duszy, z mojego postu jest zbyt mała albo nie wyczerpująca. Więc jeśli ja swoim słowem dam ci jakiś drogowskaz, to kieruj się nim śmiało. Idź do specjalisty- psychologa, psychiatry. To nie wstyd iść do lekarza i być na terapii. Bo gdy mężczyzna odchodzi bez słowa masz prawo być na terapii i nie powinno być to powodem do szyderstw. Wiara i system wartości Jestem osobą wierzącą. Bliżej mi do Pana Boga niż do wróżki czy astrologa, o których pisałam tu: Home Pewne rzeczy i zachowania dla których mężczyzna odchodzi do innej, będą miały uzasadnienie teologiczne. I nie wstydzę się tego. Ty to możesz przeczytać i sama osądzić czy Ci się to przyda, do analizy własnego rozstania. W końcu książka, którą Ci polecam to nie remedium na każdą twoją łzę. Są inne fajne książki, jak choćby ta, która ma idealne, polskie odniesienie do związków które nie wyszły Bo w miłości można się zatracić, nie widzieć złych stron o których właśnie pisze polska autorka tej książki: Home Miłość i co dalej? Każda książka jak i historia opowiedziana przez kobietę o jej rozstaniu jest inna. Czytając o powodach, gdy mężczyzna odchodzi bez słowa, przejrzysz się w potencjalnych innych powodach, dla których mężczyźni odeszli do innej i przestali kochać swoją żonę czy partnerkę. Oni wiedzą, że zranili. Ale oni też czują, kochają, wiedzą, że odchodząc zranią. I oni też to przeżywają. Więc im lepiej zrozumiesz mężczyznę psychologicznie, tym lepiej na etapie trwania waszego związku, wesprzesz go, powiesz częściej „kocham Cię”,kiedy będzie tego potrzebował. Będziesz wiedzieć, kiedy jest ostatni moment na kluczową rozmowę, która być może zakończy się Waszym rozstaniem. Nie jest wstydem chcieć zmiany w swoim życiu. Ale zmiany na początku chce się samemu. Twoja, kochana osoba którą masz przy swoim boku może tego nie rozumieć. Może one tego nie chcieć. Więc żeby być szczęśliwym i ratować związek, trzeba o niego zadbać, wiedząc jak druga płeć myśli i czuje. 8 powodów gdy mężczyzna odchodzi bez słowa albo odchodzi do kochanki Więc na koniec wymienię Ci powody, gdy mężczyzna odchodzi bez słowa albo odchodzi i wraca , a bardziej szczegółowo opiszę to w kolejnych postach. Na razie wymienię stwierdzenia, o mężczyzna, w naszych opiniach. Często żaląc się i płacząc, albo to słyszymy albo to mówimy. zdjęcie własne I tak: 1. mężczyzna oczekuje szacunku oprócz miłości Często tego nie wiemy, ale mężczyzna wolałby czuć się niekochany w związku z księżniczką, niż być poniżany. A często tak jest, że traci pracę, albo zdrowie. Jego los i uczucia są w jej rękach i na jej utrzymaniu. I zamiast okazania ludzkiej godności, codziennie, sukcesywnie ma deptane swoje, męskie serce, każdym jej słowem. brakuje pewności siebie Mężczyźni mimo zewnętrznego pozoru, nie są tacy na jakich się kreują. Mężczyźni często czują się tak, jakby musieli być reżyserami swojego życia i planują swój wizerunek. Często by wypaść lepiej, kłamią kim są, gdzie pracują, wynajmują piękne domy i samochody, chwaląc się że to jest ich własność. 3. mężczyzna unika problemów i wycofuje się Jak jest problem, mężczyzna idzie do swojej „jaskini”. Albo zamyka się w swoim pokoju, albo uprawia sport. Swoim zachowaniem zakrywa problem, a wycofaniem mości sobie miejsce dla przetwarzania informacji według jego tempa myślenia i stylu przetwarzania problemu. A my kobiety myślimy, że on się w kimś zakochał, dlatego się od nas oddalają, siedząc samemu w pokoju. 4. mężczyźni dobrze wiedzą, że będąc w parze będę równocześnie„żywicielami” rodziny Mężczyzna jest tak skonstruowany, że nie ważne ile ty byś zarabiała, on i tak uważa się za żywiciela związku. Często twój majątek albo bardzo dobrze płatna praca przytłacza go, bo chociaż ty masz kasę, to on jej nie ma na koncie. I to on nie może za wszystko płacić i tym samym być za was odpowiedzialny. 5. mężczyźni pragną seksu To ile ty potrzebujesz miłości jest dla niego bardzo ważne. I Twoje pragnienia seksu w stosunku do niego, głęboko go obchodzą. Bo to dla niego między innymi seks, jest jednym z decydujących warunków istnienia związku między wami. 6. mężczyźni gapią się na inne Każdy mężczyzna gapi się na kobiety. Książ, lekarz czy sędzia. Nieważny jest zawód i stan cywilny, mężczyźni żyjący w udanych związkach, zawsze zmagają się z potrzebą patrzenia się na inne kobiety. Oni tak już mają i tyle. 7. mężczyźni są romantyczni Na pozór mężczyźni są szorstcy. Tak naprawdę, większość mężczyzn uwielbia romantyczność. Oni w środku lubią dawać róże, rysować serduszka na piasku, albo dawać buziaka i przytulić się do kobiety. 8. mężczyzna lubi się chwalić i ważny jest dla niego twój wygląd Nie musisz nosić rozmiaru XS ani S, ale Twój mężczyzna musi wiedzieć, że starasz się dla niego. I nawet o tym nie wiesz, ale dałby Ci kasę na fryzjera, kosmetyczkę, czy na 100-tną kieckę, bylebyś fajnie wyglądała. Bo Ty przy jego boku, jesteś jego trofeum. Dlaczego mężczyzna odchodzi bez słowa albo do innej…parę słów na zakończenie Jeśli nie wyczerpałam odpowiedzi, „dlaczego mężczyzna odchodzi bez słowa czy do innej”, to zapraszam Cię do lektury kolejnych moich postów. A po drodze, zajrzyj do mnie do sklepu. Mam tam w ofercie dla Ciebie kilka książek, które są idealne na wieczory, już bez niego, szukając odpowiedzi, jak naprawić zranione serce albo właśnie książki o rozstaniach. książki w moim sklepie
"Twój tata odszedł do innej. Twoja matka zmarła przy porodzie, a ojciec wrócił do mnie z tobą na rękach". Zaskoczył mnie własny spokój. Nagle wszystko stało się jasne. Zrozumiałam, dlaczego matka traktowała mnie w taki sposób. Tego dnia straciłam nie tylko ojca, ale i matkę. To też może cię zainteresować: Z życia wzięte Zdradził cię facet? odszedł do innej ? A może chcesz się pozbyć niewygodnego kochanka i wybielić przed rodzina i swoim facetem by niedowiedział się że go zdradzałaś? Jeśli chcesz się zemscić i mieszkasz w Bielsku-Białej to jest to wyjątkowo na policje razem z np 2 koleżankami, składasz zawiadomienie że twój były zmuszał cie do sexu i byłaś z nim kiedyś wbrew swojej woli, koleżanki potwierdzą że słyszały od ciebie ta historię, nie musiały nic widzieć a ty sama nie potrzebujesz żadnych dowodów. Bielska policja lubi wyniki i nie traci czasu na ustalanie prawdy. Potem prokuratura, najlepiej Prokuratura północ - tam pewna prokurator lubi takie sprawy i facet choć by miał niewiadomo jakie dowody niewinności trafia do aresztu śledczego na min. 3 mies. licząc że tam sie ząłamie i rozprawa - Tu najlepiej III wydz. Karny w Bielsku-białej , tam dopiero mozna cuda robić. Nie musisz się martwić tym że biegły psycholog sądowy da ci negatywną opinie, że w aktach sprawy są wsze wspólne fotki i filmy, aha no i ważne - biegłemu oddaj inny telefon niż ten który na co dzień uzywałaś do kontaktów ze swoim byłym - ANI SĘDZIA ANI PROKURATOR TEGO NIE ZAUWAŻY , bilingi znikną w aktach. A teraz najlepsze - w czasie trwania rozpraw możesz spotykac sie nadal z tym facetem, czule pisać sms i nawet sypiac z nim. Bez obaw , dla sędziego w bielsku i prokuratury to nic nie oznacza, a najlepiej że wydając wyrok mozna o tym zapomnieć . Kto sie dowie? heh Facet dostaje 3 mieś odsiadki za samo to ze pisał sms z tobą, a za gwąłt którego przecie niebyło prawie 4 lata i to nie w zawiasach . Dziewczyny to genialny plan i sprawdzony w działaniu. Takie rzeczy tylko w Bielsku Pozdrawiam.
Translations in context of "odszedł na dobre" in Polish-English from Reverso Context: Może tym razem odszedł na dobre.

cześć, mam podobny problem...i potrzebuje tego, żeby ktoś postronny napisał mi co o tym sądzi...byłam z kimś prawie rok..później z powodu ciągłych kłótni się rozstaliśmy..ja starałam się jakoś walczyć o ten związek, on sobie to odpuścił..miewał różne pretensje np. takie, że ja chce poznać jego znajomych, a on stale mi odpowiadał, że to są jego znajomi, których on nie poznał nigdy z żadną swoją dziewczyną. Bolało mnie to i temat się powtarzał. On mówił mi na to, że go osaczam. Dla mnie było to coś normalnego, żeby w związku poznać znajomych..ja starałam się jakoś z nim rozmawiać niż tylko obrażać się i nie odzywać się po 3 dni..on natomiast wyłączał telefon i obrażał się..nie rozumiałam takiego zachowania i mówiłam mu, żeby przestał w taki sposób rozwiązywać problemy..rozstaliśmy się. Po pewnym czasie zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, znów zaczęły się telefony, bardzo zżyliśmy się ze sobą. Zapytałam go, czy też widzi że nasz relacje są lepsze i czy może moglibyśmy spróbować jeszcze raz. On nie chciał. Następnie nadal mieliśmy taką " relację" i ja poznałam kogoś, powiedziałam mu o tym. Początkowo powiedział, że on to rozumie. pewnego dnia przyszedł do mnie w środku nocy kiedy akurat byłam z tamtą osobą, zaczął mówić, że mnie kocha i żebym go wpuściła. Powiedziałam, żeby poszedł do domu. To co zrobiłam następie będzie zapewne dla Was głupie, ale zostawiłam tamtą osobę z którą się spotykałam, bo cały czas myślałam o nim. Powiedziałam mu jak już się spotkaliśmy czy moglibyśmy spróbować jeszcze raz bo cały czas go kocham. On na to mi powiedział, że na razie nie możemy ze sobą być. Później nadal przez około rok byliśmy w tej dziwnej relacji, mnie nie interesowały randki z innymi potencjalnymi mężczyznami, ponieważ cały czas myślalam, że on zrozumie to, żebyśmy byli razem. On był bardzo dobry pomagał mi, troszczył się, dzwonił itd. Ostatnio po prawie roku powiedział, że się z kimś spotyka..w sumie to nie powiedział mi tego sam, wyciągnęłam to od niego..bo tak by się nie przyznał. Czuję się dziwnie i źle. Kochałam go bardzo i może wyda Wam się to dziwne i głupie, że tyle czekałam i się " nie doczekałam' ale nie czułam nigdy takiej zażyłości i bliskości do drugiego człowieka..

„do końca życia”. 1953 – Warszawa Pierwsza klasa. Poznałem Edka P. Pokazał mi zioła, które mu dawała do picia jego mama. Ojciec odszedł do innej pani, która nie miała dwojga dzieci. Zostałem zaproszony do domu Edka, kiedy jedna nauczycielka za-chorowała i nie było dwóch lekcji. Mama Edka dała nam pożywną zupę
Dołączył: 2011-02-23 Miasto: Tłuszcz Liczba postów: 541 7 grudnia 2014, 20:17 Czy jest na forum kobieta dla której facet rozwiódł się z żoną?? pseudomim 7 grudnia 2014, 22:46 tak samo jak wtedy, kłotnie wręcz awantury.. razem a jednak osobno.. gdyby nie te dzieci kazde by poszło swoja droga..Straszne to jest, mąż nieszczęśliwy, żona nieszczęsliwa i dzieci przecież to wszystko widzą i co z tego, że mają rodziców w domu skoro są kłótnie. Lepiej się po przyjacielsku rozejść niż żyć jak wrogowie kawakawa 7 grudnia 2014, 22:47 Laura98 napisał(a):Znam przypadek gdzie facet odszedł do innej kobiety po trwającym jakiś czas romansie i krótko później ją zostawił dla jeszcze innej, zanim nawet zdarzyl sie rozwiesc z zona. Hehehh... ciężko to przezyla/Ja znam jeszcze gorsza historie - moja znajoma 6 lat miała romans z zonatym facetem. Od początku jego małżeństwa, w sumie nawet od jego narzeczenstwa. Kochala go do szalenstwa. I w końcu zostawił żonę, tylko nie dla niej. Laura98 Dołączył: 2014-12-06 Miasto: Warszawa Liczba postów: 20 7 grudnia 2014, 22:50 kawakawa napisał(a):Laura98 napisał(a):Znam przypadek gdzie facet odszedł do innej kobiety po trwającym jakiś czas romansie i krótko później ją zostawił dla jeszcze innej, zanim nawet zdarzyl sie rozwiesc z zona. Hehehh... ciężko to przezyla/Ja znam jeszcze gorsza historie - moja znajoma 6 lat miała romans z zonatym facetem. Od początku jego małżeństwa, w sumie nawet od jego narzeczenstwa. Kochala go do szalenstwa. I w końcu zostawił żonę, tylko nie dla niej. No cóz, mi takich kobiet nie jest szkoda, wręcz uważam, że karma wie co robi. One nie mysla o tym, ze facet ma rodzine, zone, czesto dzieci i jak oni sie czuja. Ja wiem np jak takie dziecko sie czuje. Sorry, ale nigdy nie wspolczuje takim paniom. Dołączył: 2012-01-30 Miasto: Białystok Liczba postów: 8223 7 grudnia 2014, 22:58 Kobiety stać jednak na sporą desperację i poświęcenie.... Będąc kochankami świadomie godzą się na bycie tą drugą i mniej ważną, o której formalnie nikt nic nie wie, czyli tak naprawdę nie istnieje w prawdziwym życiu tego faceta. No i uważam, ze straszenie karmą powinno zostawić się dla faceta, bo to jednak on , a nie ona rozwala rodzinę. Kto nie szuka, ten nie zobaczy okazji do skoku w bok. Laura98 Dołączył: 2014-12-06 Miasto: Warszawa Liczba postów: 20 7 grudnia 2014, 23:07 Kingyo napisał(a):Kobiety stać jednak na sporą desperację i poświęcenie.... Będąc kochankami świadomie godzą się na bycie tą drugą i mniej ważną, o której formalnie nikt nic nie wie, czyli tak naprawdę nie istnieje w prawdziwym życiu tego faceta. No i uważam, ze straszenie karmą powinno zostawić się dla faceta, bo to jednak on , a nie ona rozwala rodzinę. Kto nie szuka, ten nie zobaczy okazji do skoku w to odpowiednie okreslenie. Wiesz, masz racje: to oczywiscie jest wina mezczyzny, w koncu to on ma zobowiazania wobec swojej rodziny. Ale jednak trzeba byc naprawde zdesperowana, majaca male poczucie godnosci kobieta zeby ''brac sie'' za takiego faceta. I jeszcze liczyc, ze dla niej rzuci swoja rodzine i nagle sie zmieni, stworzy z nia udany zwiazek. Tutaj mozna jedynie wspolczuc naiwnosci i pogratulowac ogromnej wiary i nadziei. Dołączył: 2014-11-23 Miasto: Saint Pauls Bay Liczba postów: 130 7 grudnia 2014, 23:10 ok 1,5 roku chyba ,juz dokladnie nie pamietam Dołączył: 2014-11-23 Miasto: Saint Pauls Bay Liczba postów: 130 7 grudnia 2014, 23:12 pseudomim napisał(a):DULSKA napisał(a):tak samo jak wtedy, kłotnie wręcz awantury.. razem a jednak osobno.. gdyby nie te dzieci kazde by poszło swoja droga..Straszne to jest, mąż nieszczęśliwy, żona nieszczęsliwa i dzieci przecież to wszystko widzą i co z tego, że mają rodziców w domu skoro są kłótnie. Lepiej się po przyjacielsku rozejść niż żyć jak wrogowieZgadza się! Dołączył: 2010-03-04 Miasto: Gdańsk Liczba postów: 5354 7 grudnia 2014, 23:24 Kingyo napisał(a):Kobiety stać jednak na sporą desperację i poświęcenie.... Będąc kochankami świadomie godzą się na bycie tą drugą i mniej ważną, o której formalnie nikt nic nie wie, czyli tak naprawdę nie istnieje w prawdziwym życiu tego faceta. No i uważam, ze straszenie karmą powinno zostawić się dla faceta, bo to jednak on , a nie ona rozwala rodzinę. Kto nie szuka, ten nie zobaczy okazji do skoku w na to trochę szerzej. Mi odpowiadało bycie tą druga o której nikt nie wiedział. Nie obchodziło mnie jak wygląda jego małżeństwo i oficjalne życie. Mi taki układ pasował i nie chciałam żeby odchodził od rodzimy DULSKA 8 grudnia 2014, 06:13 naiwności, desperacji ? jak się kocha to sprawy jednak się widzi trochę inaczej...niestety...swiat zdeformowany przez przeszywające uczucie...hmale jest tak..ze mezczyzni ZWYKLE nie zostawiają swych zon, dlugoletnich partnerek... DULSKA 8 grudnia 2014, 06:15 SadRedRose napisał(a):Kingyo napisał(a):Kobiety stać jednak na sporą desperację i poświęcenie.... Będąc kochankami świadomie godzą się na bycie tą drugą i mniej ważną, o której formalnie nikt nic nie wie, czyli tak naprawdę nie istnieje w prawdziwym życiu tego faceta. No i uważam, ze straszenie karmą powinno zostawić się dla faceta, bo to jednak on , a nie ona rozwala rodzinę. Kto nie szuka, ten nie zobaczy okazji do skoku w na to trochę szerzej. Mi odpowiadało bycie tą druga o której nikt nie wiedział. Nie obchodziło mnie jak wygląda jego małżeństwo i oficjalne życie. Mi taki układ pasował i nie chciałam żeby odchodził od rodzimy Słuchaj mi na początku tez to pasowalo..kiedy zakochaliśmy się w sobie chciałam być najwazniejsza... a nie ta druga...Ciezko się zyje w cieniu ukochanej tego nie mogłam znieść..dlatego wyjechałam.. Trochę tak pogadałem i szedłem do domu. Widywaliśmy się niemal każdego dnia, gdy wracałem z zajęć, bo wciąż mieszkałem na osiedlu. Nie sposób było ich nie spotkać, skoro codziennie siedzieli na ławce. Inaczej było z Maćkiem. Jego widywaliśmy bardzo rzadko, bo… wstąpił do seminarium. Oczywiście, stało się to powodem do

fot. Adobe Stock, fizkes Gdy wszystko było w porządku i właściwie nie była nam potrzebna, moja teściowa bywała u nas codziennie. Ale gdy zostałam sama z dziećmi, i naprawdę potrzebowałam jej pomocy, zniknęła. Nigdy nie zrozumiem tej kobiety! – Zostaniesz dziś dłużej? – szefowa zwykle czekała do 16, żeby zadać to pytanie. Wiedziała, że muszę odebrać dzieci z przedszkola, a jednak naciskała, bym została po godzinach. – Wiesz, że nie mogę – za każdym razem mówiłam coraz ciszej. Nie mogłam stracić tej pracy i nie mogłam zostawić dzieci na łasce losu. Kwadratura koła. Marek odszedł pół roku temu do swojej pierwszej miłości. Co za romantyczna sytuacja Zrozumiał, że tylko ONA się liczy, nasze małżeństwo było pomyłką, tak samo zapewne, jak sprowadzenie na świat Oleńki i Kacpra. Jednocześnie opuściła mnie mama, a właściwie teściowa. Tego już nie mogłam zrozumieć. Obraziła się na mnie, bo rozwiodłam się z jej synem. Na jego żądanie. W jej oczach to ja byłam winna. Bo trzeba było przeczekać zdradę, zrozumieć, a nade wszystko nadal opiekować się jej synusiem. – Kto teraz o niego zadba? – spytała mnie dramatycznie, kiedy widziałyśmy się ostatni raz. Tylko o to jej chodziło? O ciepłe obiady i czyste skarpetki dla Marka? Widziała we mnie swoją następczynię, opiekunkę jej syna. A wydawało mi się, że jest inaczej. Teściowa, mama – jak nauczyłam się ją nazywać, przepadała za wnukami. Spędzała z nimi mnóstwo czasu, pomagała mi w opiece nad dziećmi, chociaż nie musiała. Jeszcze wtedy nie pracowałam, poświęciłam się wychowaniu dzieci, spokojna o nasz los. Marek dobrze zarabiał, żyliśmy skromnie, ale niczego nam nie brakowało. Do głowy mi nie przychodziło, że mogę z dnia na dzień stanąć na krawędzi przepaści finansowej, pozbawiona opieki męża i pomocy teściowej. Nie miałam niczego Ani oszczędności, ani dobrego zawodu, ani bliskich. Ojciec od dawna miał nową rodzinę, a mama nie żyła. Kiedy wychodziłam za mąż za Marka, byłam szczęśliwa. Myślałam, że stworzymy razem bezpieczną przystań dla nas i naszych dzieci. Będziemy się kochać i wspierać. Takie tam mrzonki. Dziś widzę, jak bardzo byłam naiwna i nie przygotowana do walki o przetrwanie. Po rozwodzie dostałam śmieszne alimenty, musiałam zacząć zarabiać. Najpierw zapisałam dzieci do przedszkola. – Kiedy przyjdzie babcia? – marudziła Oleńka przyzwyczajona do codziennych pobytów teściowej w naszym domu. – Nie pójdę do przedszkola, ono jest głupie – wspierał siostrę Kacper. Dzieci, tak jak ja, nie rozumiały, dlaczego opuściła je kochająca opiekunka. Była przy nich, kiedy mogłam się obejść bez jej pomocy. Zniknęła, kiedy była naprawdę potrzebna. – Mamo, proszę… – telefonowałam do niej, połykając łzy. – Zrób to dla wnuków, nie dla mnie. Trzeba je odebrać z przedszkola i posiedzieć z nimi godzinę lub dwie, dopóki nie wrócę. Oleńka znowu ma katar, dobrze byłoby, gdyby mogła zostać w domu... – Co z ciebie za matka, że chore dziecko do przedszkola puszczasz – usłyszałam. – A mam wyjście? Przecież wiesz, jaka jest sytuacja. – Jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz – stwierdziła głosem zimnym jak lód. – Trzeba było nie rozwodzić się z Markiem. Najbardziej ją bolało, że synek musiał się wyprowadzić. Mieszkanie na szczęście było moje, po babci, bo inaczej nie wiem, gdzie podziałabym się z dziećmi. Teściowa jednak uważała, że pozbawiłam jej syneczka dachu nad głową. Nie wiem, co ona sobie wyobrażała, że stworzymy trójkąt z jego nową narzeczoną? Obwiniała mnie o zmarnowanie życia Markowi Nie miałam siły z nią dyskutować, musiałam zająć się swoimi sprawami. Mama Marka zaczęła do nas przyjeżdżać, kiedy przyszła na świat Oleńka. Dosłownie zakochała się w małej. Twierdziła, że jest kubek w kubek podobna do ojca, kiedy był w jej wieku. Najpierw odnosiłam się do jej codziennych wizyt nieufnie. Wielogodzinne najazdy teściowej nie należą do przyjemności, ale nic nie mówiłam. Myślałam, że się znudzi, zmęczy i zostawi nas w spokoju. A raczej mnie, bo Marek podczas jej wizyt był w pracy. Wyglądało na to, że teściowa miło spędza ze mną czas. W domu się nudziła, a tu tyle się działo! Chodziłyśmy na spacery, teściowa poznała inne młode matki, moje koleżanki „z piaskownicy”. Jej życie zrobiło się ciekawe, nabrało rumieńców. Po całym dniu spędzonym w ruchu, kontakcie z młodymi i na pogaduszkach, babcia moich dzieci lepiej się czuła. W kąt poszły prawdziwe czy urojone dolegliwości i depresja, na którą podobno cierpiała po śmierci męża. Dziwiło mnie, że kończyła wizytę, wraz z powrotem Marka do domu. – Nie będę wam przeszkadzała – mówiła i zbierała się do wyjścia. Miałam wrażenie, że nie zależy jej na kontakcie z ukochanym synem. Po pewnym czasie przyzwyczaiłam się do jej codziennych pobytów w naszym domu, nawet się z nią zaprzyjaźniłam, a w każdym razie tak mi się wydawało. Jej obecność przestała mi przeszkadzać, zaczęłam doceniać fakt, że mogę spokojnie zająć się obiadem, czy wyskoczyć do sklepu, podczas gdy dzieci bawią się z babcią. Zaczęło mi się wydawać, że jej na mnie zależy. Jak na córce. Wstydzę się swojej głupoty, ale to prawda. Zaprzyjaźniłam się z nią i polubiłam. Mówiłam do niej „mamo”. A ona zerwała ze mną, tak jak jej syn. Od biedy zrozumiałabym wyssane z palca pretensje, które kierowała pod moim adresem. Ale co zawinili jej Kacper i Oleńka? Podobno tak ich kochała! Świata poza nimi nie widziała, musiała ich codziennie widywać. I co, przeszło jej? W akcie solidarności z synem odwróciła się od własnych wnuków? Oliwy do ognia dolała sprawa alimentów Marek zobowiązał się płacić na dzieci tak mało, jakby nie zdążył poznać ich rzeczywistych potrzeb. Teściowa też chyba nie spadła z księżyca i znała realia. A jednak zadzwoniła do mnie do pracy i urządziła mi karczemną awanturę za „oskubanie” jej syna, jak się wyraziła. – On ciężko pracuje, żeby zarobić pieniądze – krzyczała, jakby odjęło jej rozum. – A ty uwiesiłaś się i żerujesz na jego krwawicy. Jesteś kulą u nogi mego syna! O matko. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Angażowanie się w słowną przepychankę na tym poziomie było poniżej mojej godności. Zalewana głupotą, musiałam zachować trzeźwy umysł, żeby nie zwariować. Dzieci mnie potrzebowały. Udało mi się przetrwać najtrudniejszy okres dzięki pomocy zaprzyjaźnionych mam. Czasem prosiłam je, żeby odebrały moje pociechy z przedszkola i one to robiły. Wstydziłam się, że nie mogę zaopiekować się Oleńką i Kacprem, tak jakby należało, wieczorem wpadałam po nie do koleżanek i prowadziłam do domu. Nigdy nie usłyszałam od żadnej mamy złego słowa. Rozumiały, w jak trudnej sytuacji się znalazłam. Moją samodzielność zniweczyła wietrzna ospa, na którą dzieciaki zapadły jedno po drugim, w odstępie trzech dni. Zadzwoniłam do Marka. – Wymyśl coś, to również twoje dzieci. Wymyślił. Sprowadził na ratunek teściową. Nawet się ucieszyłam. Pomyślałam, że to koniec bezsensowej wojny, jaką mi wydała, emocje opadły i wszystko wróci do normy. Pierwsze słowa babci moich dzieci wyprowadziły mnie z błędu. – Marek mnie prosił, więc jestem – oznajmiła od progu, ominęła mnie i poszła do wnuków. Tylko o to mi chodziło Tego dnia poszłam do pracy pewna, że Oleńka i Kacper są w dobrych rękach. – Babcia powiedziała, że skrzywdziłaś tatusia i przez ciebie musiał się wyprowadzić – usłyszałam zaraz po powrocie. Zamurowało mnie. Córeczka patrzyła na mnie wielkimi oczami, w których czaił się strach. Właśnie rozsypał się jej świat, który staraliśmy się z Markiem posklejać, mimo rozpadu rodziny. Babcia nastawiała dzieci przeciwko mnie, nie rozumiejąc, jak wielką krzywdę im wyrządza. – Mówiła coś jeszcze? – spytałam, odgarniając małej grzywkę. Oleńka spuściła głowę. – Że o nas nie dbasz, bo myślisz tylko o pieniądzach – wypalił Kacper ze złością w głosie. Był starszy i więcej rozumiał. – Ona kłamie, prawda? Natychmiast zadzwoniłam do Marka. Najpierw nie chciał słuchać o wyczynach mamusi, ale w końcu i jego ruszyło. Obiecał z nią porozmawiać. W efekcie teściowa obraziła się na mnie ponownie. Marek przekazał mi, że skoro jestem niewdzięczna i nie doceniam pomocy babci, to zostanę jej pozbawiona. Koniec, kropka. Teściowa dotrzymała słowa. Przez wiele lat traktowała mnie i dzieci jak powietrze. Nie była nawet na komunii wnuków, chociaż ją zapraszałam. Ignorowała kolejne urodziny Kacpra i Oleńki, żyła tylko dla swojego syna, który po rozpadzie swej wielkiej miłości, wprowadził się do niej. Szczęście nie trwało długo, bo Marek postanowił wyemigrować do Irlandii. Na krótko, jak mi tłumaczył. Odkuje się i wróci. Przecież nie porzuci dzieci. – I matki – dodawałam z odrobiną złośliwości. Teściowa nie robiła się młodsza, a nie miała nikogo oprócz dalekiej rodziny i syna. Nas się przecież wyrzekła. Kolejna wiadomość od Marka nadeszła z Sydney. Aż przetarłam oczy – gdzie go wyniosło! Właściwie niezbyt mnie to obchodziło, udało mi się mocno stanąć na nogi, dzieci podrosły, stały się bardziej samodzielne, wszystko się jakoś ułożyło. U mnie tak, ale nie u teściowej. Jak się można domyślać – zachorowała. Konieczna była operacja, a dowiedziałam się o tym, bo nieznany mi bliżej kuzyn uważał, że powinien mnie powiadomić o obowiązku opieki. – To babcia twoich dzieci, musisz się nią zająć – wyjaśnił życzliwie. W ten sposób dowiedziałam się, że jestem jedyną osobą, na którą może, a nawet powinna liczyć teściowa. Nic to, że dobrowolnie zerwała ze mną stosunki, mam się nią zaopiekować w zastępstwie rozwiedzionego męża i nieletnich dzieci, które jako wnuki również mają taki obowiązek. Biłam się z myślami „To niesprawiedliwe, ta kobieta nie chciała mieć do czynienia z własnymi wnukami, porzuciła je, za przykładem syna, w bardzo trudnej sytuacji, kiedy najbardziej potrzebowały jej miłości i obecności, a teraz ma czelność czegokolwiek żądać? Niech sprowadzi Marka do Polski, będzie miała opiekuna”. Tak pomyślałam w złości, ale było mi z tym niewygodnie. Babcia Oleńki i Kacpra, może i nie najmądrzejsza, leżała w szpitalu, a także głazem na moim sumieniu. I uwierała jak diabli. Ostatecznie poszliśmy do niej z wizytą. Dzieci się opierały, szczególnie siedemnastoletni Kacper, ale jakoś ich przekonałam. Stanęliśmy we trójkę przy łóżku starszej kobiety i zaległo kłopotliwe milczenie. Żadne z nas nie wiedziało, co powiedzieć. – A więc w końcu przyszliście – teściowa nic się nie zmieniła, w jej głosie trudno było doszukać się życzliwości. – Dlaczego „w końcu”? – Kacper wyrósł na chłopaka, który nie pozwoli sobie w kaszę dmuchać. Teściowa zacisnęła usta. – Kacper! – powiedziałam ostrzegawczo. – To nie czas i miejsce na kłótnie. Potrzebujesz czegoś? – zwróciłam się do teściowej. Lista była długa. Trzeba było wyprać pidżamę, dostarczyć świeżą bieliznę, kupić to i owo. Obiecałam, że to zrobię i zaczęłam zbierać się do wyjścia. Zatrzymało mnie ciche chlipnięcie. Teściowa płakała. – Człowiek nie może liczyć na wdzięczność wnuków – usłyszałam. „I syna” – chciałam dodać, ale ugryzłam się w język. Marek był w jej oczach czysty jak łza, to ja zawiniłam. Źle wychowałam dzieci, bo nie kochały babci. No cóż, nie jestem idealna. Ale wybieram się ponownie do szpitala. Z czystą bielizną. Czytaj także:„Gdy zmarł teść, teściowa się zmieniła. Obsesyjnie interesowała się naszym życiem, nieproszona cerowała moje majtki”„Czułam, że to dziecko musi żyć. Próbowałam odwieść Kasię od usunięcia ciąży i miałam rację. To dziecko uratowało jej życie”„Adrian miesiącami mnie dręczył i prześladował. Policja mnie zbyła. Zainteresują się dopiero, gdy zrobi mi krzywdę”

The facet joints are richly innervated by the nerve fibres from the medial branch of the dorsal ramus of spinal nerves. Each facet has a dual nerve supply (Figure 2), from the dorsal ramus at the same level as well as from the level above. Each spinal nerve root innervates two facets; it supplies the facet joint at the level it exits, as well Tworząc związek, nie bierze się pod uwagę, że miłość może nagle się skończyć, że partner zdecyduje się odejść i już nigdy nie wrócić. Decyzja o rozstaniu to czasem efekt wspólnych refleksji partnerów, a czasem wybór jednej strony. Kiedy sami decydujemy o zakończeniu relacji, jest trochę łatwiej. Kiedy to partner chce odejść od nas, nie dając wcześniej żadnych sygnałów, bywa bardzo ciężko. Rozstania są niezwykle bolesne bez względu na staż związku. Byliście razem, mieliście wspólne plany i marzenia, a tu nagle wszystko się urywa. Koniec! Jak sobie poradzić, gdy on odchodzi? Co zrobić ze smutkiem po rozstaniu? Zobacz film: "Pomysły na wspólne, rodzinne spędzanie czasu" 1. Emocje opuszczonej kobiety Opuszczona kobieta czuje się bezsilna, zdradzona i rozczarowana. Bycie porzuconą przez mężczyznę to jedno z trudniejszych doświadczeń w życiu kobiety. Jak on mógł mnie zostawić? Wydaje się, że świat się zawalił w jednej chwili, kiedy on zatrzasnął za sobą drzwi i powiedział: „Żegnaj!”. Wiele pań popada wówczas w depresję albo zaczyna koncentrować się na swoich niedostatkach i kompleksach. Może mnie zostawił, bo jestem za gruba albo zbyt mało seksowna? Może znalazł sobie ładniejszą i bystrzejszą ode mnie? Patrząc na zakochane pary, serce pęka na pół. Porzuconą kobietą targają sprzeczne emocje – z jednej strony, nie wygasło jeszcze uczucie do byłego partnera, a z drugiej strony, pojawia się złość, gniew, pragnienie zemsty, smutek, apatia, łzy i wstyd. Dlaczego mężczyzna postanawia odejść? Przyczyn może być wiele – fascynacja inną kobietą, romans, wygaśnięcie uczucia łączącego parę, niezgodność charakterów, niedopasowanie seksualne, walka o dominację w związku, kłótnie itp. Partnerzy oddalają się coraz bardziej od siebie, aż przepaść ich dzieląca jest tak wielka, że nic ich nie łączy. Rozstanie z mężczyzną stanowi przyczynę stanów depresyjnych u niejednej kobiety. Porzucona kobieta czuje ból i przeżywa kryzys życiowy. Poświęciła swój czas, uczucia i energię, zainwestowała zasoby psychiczne w rozwój związku, a wszystko spełzło na niczym. Kobieta czuje się poniżona. Nie chciał mnie, odtrącił, potraktował jak lalkę, którą można wyrzucić w kąt! Jeszcze bardziej bolesne mogą okazać się rozstania małżonków, którzy przeżyli ze sobą wiele lat i mają wspólne dzieci. Rozwód to nie tylko rozstanie, ale też konieczność podziału majątku, przedyskutowania, jak rozwiązać kwestie opieki nad dziećmi, jak będą wyglądały kontakty z dziadkami, byłymi teściami itp. Nie ma łatwych rozwiązań, bo w sytuacji rozwodu rodziców cierpią nie tylko dorośli, ale również niczemu niewinne maluchy. 2. Jak przetrwać rozstanie? Spakował walizki, odszedł bez słowa albo przed rozstaniem zrobił ci karczemną awanturę. Zostałaś sama! I co dalej? Nie możesz bezustannie płakać w poduszkę i żalić się, jak bardzo ci źle. Owszem, musisz dać sobie czas na przeżycie wszystkich negatywnych emocji związanych z odejściem partnera, ale świat nie stoi w miejscu i ty też musisz z czasem stanąć na nogi. Jak pogodzić się z faktem, że związek z byłym to już przeszłość, rozdział zamknięty, do którego nie dopisze się żadnej kolejnej strony? Nie dzwoń do byłego partnera! Musisz się pogodzić z rzeczywistością – on odszedł, zostawił cię. Być może kochasz go całym sercem, nie wyobrażasz sobie życia bez niego, ale narzucanie się byłemu facetowi jest bardzo poniżające i kiedy ochłoniesz, może być ci wstyd. Nie tłum w sobie negatywnych emocji! Jeśli chcesz płakać, płacz, jeśli chcesz krzyczeć, krzycz. To naturalne, że po rozstaniu masz kiepski nastrój i najchętniej zaszyłabyś się w domu pod kołdrą. Musisz przeżyć ból rozstania, który niektórzy porównują nawet do stanu żałoby po stracie bliskiej osoby. Nie daj się zwieść przekonaniu, że to ty jesteś winna temu, że małżonek od ciebie odszedł. Zazwyczaj wina leży pośrodku. Nie wolno ci uwierzyć, że jesteś gorsza i mało wartościowa w porównaniu z innymi kobietami. Pamiętaj o swoich zaletach i mocnych stronach! Nie idealizuj partnera i związku z nim – przypomnij sobie wszystkie sytuacje, w których twój były partner cię zawiódł, zapomniał o urodzinach, był bałaganiarzem, ile razy przez niego płakałaś. Zrób bilans relacji, w którym uwzględnisz, z ilu rzeczy i przyjemności zrezygnowałaś dla związku. Znajdź pozytywne aspekty rozstania! Doceń to, że teraz jesteś samodzielną i niezależną kobietą, która może robić to, na co tylko ma ochotę. Zainwestuj w siebie! Nadrób książkowe zaległości, idź na basen albo masaż, zapisz się na aerobik, kup sobie modne ubrania albo zafunduj sobie ekstramakijaż! Po rozstaniu możesz się rozpieszczać na różne sposoby. Szukaj wsparcia wśród przyjaciół! Nie musisz od razu rozmawiać o szczegółach rozstania, ale bliskość znajomych i możliwość spędzenia z nimi czasu to niekiedy skuteczne lekarstwo na łzy i samotność. Odezwij się do znajomych, na kontakcie z którymi ci zależy. Jeżeli byli to wasi wspólni znajomi, poinformuj ich, że nie chcesz się na razie spotykać w obecności byłego partnera. Otwórz się na nowe znajomości, ale pamiętaj, by nie rzucać się bez pamięci w ramiona nowego faceta. Flirtuj, umawiaj się na randki, pozwól się uwodzić, ale nie rób sobie wielkich nadziei na poważny związek, by się nie rozczarować i nie pogorszyć jeszcze bardziej swojej sytuacji życiowej. Uwierz, że jesteś wartościową kobietą, która może zawojować świat. Wykorzystaj plusy bycia niezależną, np. pomyśl o nowym kursie językowym albo założeniu własnej firmy. Od kiedy jesteś sama, partner cię nie ogranicza. Bez wątpienia rozstanie jest bolesnym, a czasem wręcz traumatycznym przeżyciem, ale odejście faceta to nie koniec świata. Wręcz przeciwnie – odejście mężczyzny może okazać się początkiem czegoś nowego i lepszego. Już odebrałaś lekcję życia, wiesz, jakich błędów unikać, a o co szczególnie dbać. Może za rogiem czeka kolejna miłość, prawdziwe uczucie, które uszczęśliwi cię do końca życia? polecamy Artykuł zweryfikowany przez eksperta: Mgr Kamila Drozd Psycholog społeczny, autorka wielu publikacji dotyczących rozwoju osobistego oraz warsztatów z doradztwa zawodowego i komunikacji międzypłciowej. Autorze napiszę z persektywy tej do której facet odszedł. Była wielka miłość. Nadal jest. Jednak miłość to za mało :( Bo są dzieci. I te dzieci mają totalnie rozjechane życie
lucja91 13 maja 2017, 20:36 hej. przychodzę do was, bo czuję się skołowana. od rozstania minął ponad rok, byliśmy razem 5 lat. oboje byliśmy zakochani w sobie po uszy, czułam że on jest tym jedynym i czekałam na wspólne zamieszkanie i oświadczyny w zeszłym roku. rozglądaliśmy się już za mieszkaniem, dopytywał o biżuterię jaka mi się podoba, byliśmy tacy podekscytowani. rozstanie z jego inicjatywy w trakcie kolejnego kroku, który właśnie stawialiśmy, było dla mnie szokiem i złamało mi serce. walczyłam do końca, ale on był twardy jak skała. byliśmy zbyt niedojrzali, ja nie poruszałam trudnych tematów, nie mówiłam co mi nie pasuje tylko się uśmiechałam, bo bałam się że odejdzie; on przez to pozwalał sobie na coraz więcej i zwyczajnie mnie wykorzystywał i traktował bez szacunku. zachowywał się jak rozpuszczony dzieciak, za nic nie chciał brać odpowiedzialności i wszystkim mnie obciążał, nie miałam od niego żadnego wsparcia, on spijał tylko śmietankę i tego nie doceniał, zaczął traktować moją pracę na wspólne dobro jako mój obowiązek i wymagał tego ode mnie. mieliśmy po 25 lat, liczyłam że wszystko się jeszcze wyklaruje, dopiero wchodzimy wstajemy się dojrzałymi ludźmi i razem przez to przebrniemy. to co mówił rozstając się ze mną dało mi sygnał, że to nie jego słowa, wyczułam po prostu inną kobietę, która robi mu wodę z mózgu. zapytałam, zaprzeczył, powiedział że potrzebuje wolności z kolegami i to był powód. problem jego kolegów przewijał się przez cały nas związek. po rozstaniu jak szczeniak zaczął wrzucać w media społecznościowe zdjęcia z nową dziewczyną, nawet miesiąca nie odczekał. jest z nią do dziś. robak mnie zżera od środka do dzisiaj, nie pozbierałam się, niby robię swoje choć nie potrafię ruszyć do przodu, nikogo nie poznałam i wszystkich z nim porównuję, nie wiem jak mam żyć. nie czuję celu życia, czekam i obserwuję upływający czas, liczę że coś wreszcie przydarzy mi się dzięki czemu odzyskam równowagę. nie czuję szczęścia ani przyjemności, tak jakby ktoś zakręcił kurek z dopaminą. śmieję się dużo i mój śmiech jest szczery, ale nie czuję radości. nie zrozumcie mnie źle, nie mam żadnych stanów depresyjnych, nie mam skłonności destrukcyjnych, nie jestem przygnębiona, nie rozpamiętuję, nie idealizuję go. po prostu żyję w melancholii i brak mi szczęścia. bardzo o siebie zadbałam, skupiłam się na sobie, próbowałam zawiązać nową relację, pilnuję by mieć 100% wypełnionego czasu, wychodzę do ludzi, ale to nic nie daje. mimo że jestem taka młoda to już nie ten etap życia, by łatwo kogoś poznać. ostatnio przyszedł do mnie list - to on napisał. pisał że nie może odnaleźć spokoju, jest nieszczęśliwy, żałuje że nie poświęcił energii którą przeznaczył na nowy związek w odbudowę naszej relacji, widzi jakie błędy popełnił, czuje się jak wrak, nie potrafi się pozbierać i ciągle o mnie myśli. list na 5 stron a4. napisał też, że powodem rozstania było to, że nie rozmawialiśmy o przyszłości i brakowało mu perspektywy na kolejne 5 lat, a jednocześnie brakowało mu okresu wolności z kumplami. prawda jest taka, że nigdy go nie ograniczyłam w spotkaniu ze znajomymi. z resztą, gdyby to kumpli mu brakowało, to by nie wchodził od razu po rozstaniu w nowy związek. dopóki nie przeczytałam tego listu to moje serce codziennie krwawiło. teraz czuję chorą satysfakcję, że im się nie udało, że nie układa mu się po tym co mi zrobił i ponosi tego negatywne konsekwencje. to miód na moje serce i po przeczytaniu listu przestałam czuć taki żal jaki czułam. może tylko moja duma była urażona? nigdy nie potrafiłabym już z nim być, pamiętając co mi zrobił. miał rok, mógł w ciągu tych 12 miesięcy, miesiąc w miesiąc, odezwać się do mnie, a tego nie zrobił. czekałam na niego każdego dnia, przywitałabym go z otwartymi ramionami. teraz tylko liczę, że będzie żałował do końca życia. pomyślałam o odpisaniu mu, jednak jedyne co bym mogła napisać, to to co naprawdę myślę - że to dobrze, że nie zaznał spokoju, bo nie powinien i to co on teraz czuje to sprawiedliwość dla mnie. również napisałabym mu co u mnie, co robiłam przez ten rok oraz o fakcie, że też nie jestem szczęśliwa; o tym, że nie pogodziłam się z tym co się stało, jak i o tym, że nie potrafiłabym mu wybaczyć. z drugiej strony czułam jego ból w tym liście i wiem, że nie powinnam kopać leżącego - w końcu łączyło nas piękne uczucie i razem spędziliśmy mnóstwo szczęśliwych chwil. obojgu nam tego brakuje i oboje jesteśmy z tego powodu nieszczęśliwi. może lepiej nie odpisać, choć znowu minęło tak dużo czasu, a ja nadal się nie pozbierałam. dochodzi do mnie też myśl, że może faktycznie zrozumiał. nie potrafiłabym już jednak go kochać, zawsze będę miała do niego żal, nikt nie zachował się w życiu wobec mnie tak podle i ta sytuacja powinna być nauczką dla nas do końca życia. co o tym myślicie? Dołączył: 2011-03-08 Miasto: Warszawa Liczba postów: 7669 13 maja 2017, 21:05 Zastanawiam się czemu z facetów takie dupki. Współczuję Ci i w sumie..."dobrze mu tak!!" (przypomina mi się scena z "Nigdy w życiu":)) Teraz mu się przypomniało kurde...5 lat poświecił dla jakiejś byle dupy...nigdy tego nie zrozumiem. Życzę Ci spokoju ducha. sadcat 13 maja 2017, 21:11 Nie odpusuj mu - to bedzie dla niego jak policzek I pamietaj, szczesliwi nie pisza do bylych Mysle, ze mu z nia nie wychodzi, z toba mu pewnie bylo lepiej, w sensie wygodniej, bo gdyby cie kochal, to by nie odszedl. Poza tym, on nie pisal, to ty tez nie musisz. Dołączył: 2011-02-06 Miasto: Toruń Liczba postów: 2205 13 maja 2017, 21:11 Zachował się podle bo Cię zostawił? ;> Dołączył: 2014-04-23 Miasto: Kraków Liczba postów: 20721 13 maja 2017, 21:16 Ja bym mu odpisała tylko "nie prosiłam Cię o autobiografię". Tyle. Podejrzewam, że w Twojej sytuacji miałabym tak samo, cieszyłabym się że mu się nie układa, a ten jego list potraktowałabym jako szansę do upokorzenia go. Jakbym miała "dzień czarnego humoru" to pewnie bym mu jeszcze poprawiła na czerwono ewentualne błędy (prawie każdy jakieś popełnia, więc coś by się znalazło). Z drugiej strony może lepiej byłoby nie pisać zupełnie nic - bo jakakolwiek odpowiedź oznacza, że Cię ten list chociaż w minimalnym stopniu obchodzi (w końcu zadajesz sobie wysiłek, żeby nawet te parę słów napisać). A brak odpowiedzi to już całkowite olanie kogoś. Co do Twoich wątpliwości i tego, że może faktycznie zrozumiał - moim zdaniem ludzie się nie zmieniają. Jak od wszystkiego są pewnie wyjątki, ale uważam że naprawdę marginalne (np. jak ktoś przeżyje jakąś traumatyczną sytuację). Natomiast większość jedynie mówi, że się zmieniła, a w rzeczywistości się nie zmienia, tylko uczy lepiej grać i kamuflować pewne rzeczy. Dołączył: 2016-08-11 Miasto: Liczba postów: 1930 13 maja 2017, 21:54 Zachował się podle bo Cię zostawił? ;>Nie. Zachował się podle, bo po tym jak odszedł do innej laski i mu się z nią nie układa, to zawraca dupę byłej. Zero honoru. A najlepsze jest to, że znów szuka ciepłego kąta i znów ten sam scenariusz: mam dziewczynę i szukam lepszej opcji na boku. Dołączył: 2016-02-13 Miasto: Warszawa Liczba postów: 1302 13 maja 2017, 21:59 nie odpisuj mu w ogóle. nie układa mu się i teraz zaczyna szukać możliwości powrotu do Ciebie. za bardzo się poświęcałaś, a jemu było za dobrze. teraz pewnie wie, że nie każda jest w stanie tyle zrobić dla partnera. naprawdę nie odpisuj, dla swojego spokoju. możesz mieć satysfakcję, owszem. nie odpisując mu pokażesz, że masz go gdzieś i nie ma sensu wracać do przeszłości. Anduin Dołączył: 2016-05-04 Miasto: kraków Liczba postów: 749 14 maja 2017, 09:39 jezeli chcesz zamknąć tamten etap życia to nie odpisuj. Nie ma co się babrać w rzeczach z przeszłości bo to może przerodzić się w jakąś dziwną relację, która będzie Cię jeszcze bardziej ranić. Osobiście myślę, że milczenie jest najlepszym co może zrobić dla siebie. Po co masz dzielić się z nim swoimi intymnymi przeżyciami po rozstaniu? Nie jesteście już sobie bliscy i on nie zasługuje na to żebyś znowu się przed nim otworzyła. Z tamtą mu nie wyszło więc liczy na powrót do starego gniazdka? Dołączył: 2011-06-29 Miasto: Warszawa Liczba postów: 9569 14 maja 2017, 12:35 Ja bym nie do nastrojów i ostatniego załamania - naprawdę chcesz, żeby Twoja wartość była racjonowana na tyle, ile znaczysz w oczach byłego faceta? Nie uważasz, że znaczysz jednak dużo więcej?Chciej być szczęśliwa, otwórz się na nowe, a przeszłość zamknij i już. Po co Ci się smęcić? lucja91 14 maja 2017, 14:54 macie racje, nie odpisze mu. zbliżają się jego urodziny, chciałam mu napisać smsa z życzeniami, ale jak się okazuje na szczęście skasowałam jego numer. on mi pisał życzenia na urodziny i czułam się zobowiązana. macie jednak racje, nie ma co się w tym babrać, dla niego szukanie kogoś lepszego w trakcie związku to już chyba normalka.
Na pewno każdą, a przynajmniej większość z Nas to spotkało. On odchodzi. Czasem do innej, czasem tak po prostu. Jak należy interpetować słowa
2.1K views, 4 likes, 0 loves, 0 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Onet Kultura: Grace próbuje ułożyć swoje życie na nowo, po tym gdy jej mąż odszedł do innej kobiety Co przyniesie mX43F.
  • hcy47kwvcr.pages.dev/93
  • hcy47kwvcr.pages.dev/83
  • hcy47kwvcr.pages.dev/5
  • hcy47kwvcr.pages.dev/66
  • hcy47kwvcr.pages.dev/68
  • hcy47kwvcr.pages.dev/92
  • hcy47kwvcr.pages.dev/5
  • hcy47kwvcr.pages.dev/58
  • facet odszedł do innej